niedziela, 17 kwietnia 2016

Miłość uczuciem pełnym namiętności

Miłość to uczucie, które łączy dwoje ludzi
Lecz Nienawiść wtarga nagle i wszystko paskudzi
Diabelski plan Panny N już niedługo się ziści
Anielska Panna M krzyknie "Wy egoiści"
Ileż można trwać w bezwartościowej chwili
Kiedy namiętność nam wszystko umili
Wszystko swoje ramy czasowe posiada
Dlatego Panna N z uczucia już zsiada
Wtedy życie potoczyć się może przez tor brzozowaty
Ale dopomóc mu możesz tylko Ty
Ponieważ posiadasz przepiękny dar
Którego nigdy nie miał nikt



środa, 13 kwietnia 2016

Moc spojrzeń naszych

Patrząc na Ciebie, czuję się jak w niebie
Kiedy Ty patrzysz na mnie, me serce bije dla Ciebie
Widzimy nas w przyszłym świecie
A jego podłożem jest naszych twarz odbicie
Wszystko wyrasta dorodne
Jeśli nasze myśli są tego świata godne
A my szeroko uśmiechnięci
Mimo że wiemy, co się święci
Trzymamy się za ręce Bogu w podzięce
Ściskamy nasze dłonie ciągle dziecięce
A oczyma naszymi wypatrujemy przyszłości świetlanej
Pozostawiając po kątach kawałki przeszłości zbesztanej
Kochamy się i szlochamy za wzajemnym dotykiem
Żyjemy jakbyśmy byli naćpani narkotykiem
Nasze pocałunki o dreszcze nas przyprawiają
I po sobie niezapomniane chwile pozostawiają



wtorek, 12 kwietnia 2016

Droga wąska i kręta

Podążam drogą wąską i krętą
Czuję powiew pachnący miętą
Orzeźwia mnie to i prowadzi prosto
Lecz ja w momencie w lewo skręcam ostro
Konary wyciągają się w mą stronę
W głowie słyszę szept: "Zaraz Cię ochronię"
Przypominam sobie to ciepłe spojrzenie
Kiedy On wywoływał we mnie uczuć stężenie
Poczułam dotyk Jego ust
Lecz wtedy pociągnął za spust
Krew pociekła Mu po skroni
Jak również wzdłuż mej malutkiej dłoni
Przyciągnęłam do mego nosa dłoń
I poczułam przepiękną woń
A na ustach metaliczny posmak krwi
Będąc pewną, że już nikt ze mnie nie zadrwi



poniedziałek, 11 kwietnia 2016

Cogito ergo sum

Cogito ergo sum
Myślę, więc jestem i chwytam okazje
Idę przed siebie i napotykam cichą wewnętrzną inwazję
Patrzę na wprost i widzę jak płonie ogień
Spoglądam z daleka na nieba stopień
Myślę, czy kiedyś schody te dotknę
Czy delikatnie dłonią chwycę żywą płotkę
Stoję w środku wielkiego szumu
Polityk pewnej partii próbuje rumu
Pani profesor ogląda się za siebie
Myśli jak filozof: "Jak to jest w niebie?"
Dochodzi do wniosku, że istniejemy póki myślimy
Nawet, kiedy w łóżeczku dawno słodko śpimy
Lecz mamy XXI wiek
I myślenie to tylko na mózgu skrzep



niedziela, 10 kwietnia 2016

Cichy szept pocałunku

Jeden pocałunek, który tak wiele znaczył
Jedno spojrzenie Twych niebieskich oczu, abyś mi wybaczył
Cichy szept Twych smutnych ust
Słucham ich dalej, aby dać mej złości upust
Kołatanie serca, pełne miłości spojrzenie
Nie minie to tak szybko jak wiatru tchnienie
Ktoś idzie, powoli stąpa po tej ziemi
A wszystko pod nim się mieni
Chwila stop
Gaśnie serca bicie
Wszystko zniknęło jak me w kałuży odbicie
W ręce trzymam zakrwawiony nóż
Z krótkim dopiskiem "No cóż"
Ty stoisz w mym pobliżu, tęsknisz
Tak naprawdę tylko znów mnie potępisz
Spuścisz na mnie Diabła czeluście
A ja na do widzenia, dam mej krwi bezpieczne ujście